Rodziny górników, którzy zginęli w kopalni Rudna w Polkowicach, nie zostaną bez pomocy - to deklaracja dyrekcji zakładu i szefów KGHM. W wypadku zginęło 8 mężczyzn. W związku z katastrofą w Rudnej trwa wizja lokalna. Na jutro zaplanowano sekcję zwłok górników.
Sekcje będą przeprowadzali w Lubinie biegli lekarze z zakresu medycyny sądowej - mówiła rzeczniczka prokuratury okręgowej w Legnicy, Lidia Tkaczyszyn.
Dyrekcja kopalni zapewniła, że rodziny zmarłych górników nie zostaną bez pomocy. Będzie ona przybierała różne formy. Cały czas rodziny mają wsparcie psychologa. Dziś jeszcze - według zapewnień - pracownicy zakładu zaczną też pomagać np. załatwiać formalności pogrzebowe.
Ponieważ katastrofa w Rudnej to był wypadek w pracy, będą również wypłacane stosowne świadczenia z tytułu ubezpieczenia. Niewykluczone, że jeśli zajdzie taka potrzeba, wypłacane będą także renty.
W KGHM obowiązuje również zasada, że jeśli dzieci tych, którzy zginęli, będą chciały w przyszłości tu pracować, a spełnią określone wymogi, znajdą zatrudnienie.
Jak dowiedział się nasz reporter, poprawia się stan fizyczny górników, którzy zostali ranni w czasie katastrofy. Dwóch z nich jeszcze dziś ma opuścić szpital w Głogowie. Z dwoma kolejnymi osobami, które trafiły do Lubina, jest podobnie. Ostatni - piąty pacjent - według planu ma zostać wypisany jutro, ale jak dowiedział się nasz reporter, jeśli tego zażąda, może wyjść nawet dziś.
Cała piątka miała niegroźne obrażenia - m.in. otarcia i rany na głowach. Jeśli jednak chodzi o ich stan psychiczny, to lekarze mówią o silnym stresie, którego objawy dopiero mogą dać o sobie znać.
Przypomnijmy - do silnego wstrząsu doszło we wtorek. Pod ziemią w kopalni Rudna przysypanych zostało 8 górników. Niestety, żaden z nich nie przeżył.
Na oddziale, na którym doszło do wstrząsu, trwa wizja lokalna. Kilkunastoosobowa komisja składa się między innymi ze służb BHP oraz służb mierniczych i geologicznych.
To jest zobaczenie tego, co jest na dole. Oczywiście nie tylko zobaczenia, ale tak naprawdę przedstawienie tego na mapach, szkicach, rysunkach - co rzeczywiście jest na dole. Po wyjeździe zespół stworzy protokół, w którym opisze to, co widział na dole, ale też na mapach pokaże skutki tej tragedii - mówił dyrektor kopalni Paweł Markowski. Protokół być może powstanie jeszcze dziś wieczorem.