Będzie drugi proces Mirosława Sz., nauczyciela geografii i opiekuna wycieczki tyskich licealistów, których w styczniu 2003 roku porwała lawina pod Rysami. Tak zdecydował Sąd Apelacyjny w Katowicach.
W tym najtragiczniejszym wypadku w historii polskich Tatr zginęło 8 osób.
Sąd uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach, który w marcu
skazał oskarżonego na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zakazał mu też organizowania i kierowania wycieczkami górskimi.
Sąd okręgowy uznał, że nie da się udowodnić, by opiekun i uczestnicy wyprawy sami podcięli lawinę, a więc nie można mówić o związku przyczynowym między śmiercią uczestników wycieczki a zachowaniem oskarżonego. Sąd apelacyjny to zakwestionował, uznając, że taki związek istnieje. Co dzisiejszy wyrok oznacza dla nauczyciela, o tym w relacji Marcina Buczka:
Sąd apelacyjny wytknął nauczycielowi, że mając tak duże doświadczenie alpinistyczne nie mógł nie zdawać sobie sprawy, na co naraża uczestników wyprawy. Mężczyzna unikał rozmów o wyroku i samej tragedii. Podobnie jest w liceum w Tychach, gdzie nadal uczy.
Sami uczestnicy wyprawy nie będą musieli więcej przychodzić na rozprawy sądowe. Sąd uznał bowiem, że w toku nowego procesu nie ma konieczności ponownego przesłuchiwania zarówno ich, jak i ich rodziców.
Obrona, która uważała, że sąd I instancji przeprowadził proces w sposób wyjątkowo kompetentny, chciała utrzymania wyroku w mocy. Obrońca oskarżonego uważa, że kolejny proces będzie niepotrzebnym rozdrapywaniem ran.
Pierwszy proces zakończył się wyrokiem roku więzienia w zawieszeniu. Teraz nauczycielowi grozi nawet 8 lat pozbawienia wolności.