Prezes NIK Marian Banaś złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego - dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Chodzi m.in. o znieważenie funkcjonariusza publicznego. Ma to związek z wypowiedziami prezesa PiS w mediach w ostatnim czasie.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w ostatnich dniach udzielił kilku wywiadów, w których wypowiadał się między innymi o działalności Najwyższej Izby Kontroli. W ostatnim czasie NIK złożyła w prokuraturze kilka zawiadomień w sprawie tzw. wyborów kopertowych, do których nie doszło w maju 2020 roku.
Chcę, żeby to było jasno powiedziane: to była moja osobista decyzja, by spróbować skorzystać z doświadczenia bawarskiego i kanadyjskiego w organizacji takich głosowań. Problemem był brak większości w Sejmie dla tej sprawy. Nie zwalniało to jednak rządu z wykonania obowiązku konstytucyjnego i zostało zrobione wszystko, co możliwe, by został on wykonany. Bo my naprawdę szanujemy prawo i konstytucję. Mówienie tutaj o jakimś złamaniu prawa czy nadużyciu jest wielkim nieporozumieniem - mówił Kaczyński w wywiadzie dla "Sieci".
Zapytany o to, czy prezes NIK Marian Banaś prowadzi polityczną wojnę ocenił, że "jest wielkim błędem naszego systemu prawnego, że człowiek, wobec którego toczą się poważne śledztwa, może być prezesem Najwyższej Izby Kontroli".
To jest stanowisko dla ludzi, którzy są poza jakimkolwiek podejrzeniem, całkowicie czystych. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek kłopoty w tej sferze, jeśli jest mocno skoncentrowany na sprawach materialnych, to nie powinien być prezesem NIK - podkreślił lider PiS.
Teraz NIK podała, że "w związku z ostatnią medialną aktywnością" Kaczyńskiego Marian Banaś złożył zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o znieważenie funkcjonariusza publicznego, wywieranie wpływu na czynności urzędowe oraz zniesławienie.
"Formułując swoje wypowiedzi pan Jarosław Kaczyński działał jako v-ce Prezes Rady Ministrów, który powinien szczególnie cenić sobie zasadę domniemania niewinności określoną w Konstytucji, Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Karcie Praw Podstawowych, kodeksie postępowania karnego oraz Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/343 z dnia 9 marca 2016 roku, a także baczyć na to, że prokuratura w okresie blisko dwóch lat nie sformułowała żadnych zarzutów" - zaznaczono w komunikacie Izby.
Podkreślono, że zadaniem prezesa NIK jest "stanie na straży niezależności tej instytucji", więc nie można dopuścić do sytuacji, gdy wicepremier wywiera na niego wpływ "a także pomawia (...) o takie postępowanie i właściwości, które mogą poniżyć go w oczach opinii publicznej oraz podległych pracowników".
"Stąd - zważywszy na skalę naruszeń - niezbędnym stało się podjęcie stanowczych działań w celu obrony niezależności Najwyższej Izby Kontroli, przy pełnej świadomości uwarunkowań politycznych i prawnych zależności organu, do którego Prezes Najwyższej Izby Kontroli zwrócił się o udzielenie ochrony prawnej" - przekazano.