"Dragon" został już ściągnięty z mielizny u wejścia do portu w Ustce. Statek utknął na niej wczoraj. Pomógł mu kuter rybacki z Władysławowa. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa musiała ewakuować 85 pasażerów. Informację o tym zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Według informacji reportera RMF FM, "Dragon" bez pomocy innej jednostki wpłynął do portu w Ustce. Nie doszło do rozszczelnienia kadłuba ani wycieku żadnych płynów ze statku. Załoga była wczoraj badana alkomatem, wiadomo, że wszyscy byli trzeźwi.
Jak w Urzędzie Morskim usłyszał Kuba Kaługa, kapitan i reszta załogi złożą wyjaśnienia dotyczące incydentu. Najpewniej zostanie on zakwalifikowany jako - tak zwane - zdarzenie morskie. Nie ma mowy o wypadku, bo nikt nie został ranny, a jednostka nie jest uszkodzona.
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa łodziami i pontonami przewiozła pasażerów statku na nabrzeże portu w Ustce. Jedna z pasażerek powiedziała naszemu reporterowi, że statek wpłynął na mieliznę, gdy chciał ominąć nadpływającą łódź.
Pasażerowie mają wątpliwości dotyczące przebiegu akcji ratunkowej. Narzekali, że musieli długo czekać na pomoc, a służby podjęły interwencję dopiero po telefonie pasażera na numer 112. Załoga to koszmar. Nikt się nie odezwał, jakby nas tam nie było, jakby najważniejszy był statek - mówiła jedna z pasażerek.
(es)