Przez 3 kwadranse nikt nie zwrócił uwagi na spacerującego samotnie po turystycznym centrum Gdańska 4-latka. Turystom z Warszawy syna pomogli odnaleźć policjanci. Chłopcu nic się nie stało, ale policja apeluje o większą czujność - nie tylko do rodziców.


Policja opublikowała film z miejskiego monitoringu, na którym widać moment, gdy funkcjonariusze odnaleźli zaginionego chłopca. Rodzicom zginął z pola widzenia w okolicy Targu Rybnego. Początkowo, przez około 30 minut, szukali go na własną rękę. Bezskutecznie. Wtedy zawiadomili policję.

Oficer dyżurny natychmiast do wszystkich patroli w mieście przekazał komunikat z rysopisem zaginionego chłopca. Policjanci poprosili o pomoc również operatorów miejskiego monitoringu oraz gdański Zakład Komunikacji Miejskiej. Funkcjonariusze jednego z patroli ruchu drogowego po sprawdzeniu ul. Warzywniczej, Tokarskiej, Bosmańskiej, Mydlarskiej poszli w kierunku Długiego Pobrzeża. Na wysokości gdańskiego Żurawia po około 15 minutach od zgłoszenia zauważyli 4-latka. Chłopiec był bardzo spokojny, oglądał łodzie przepływające po Motławie - mówi asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Chłopiec szybko wrócił do rodziców. Choć nic mu się nie stało, sprawa - obligatoryjnie - będzie musiała zostać skierowana do Sądu Rodzinnego.

Policjanci apelują o większe zwracanie uwagi na dzieci. Chłopcem, który samotnie przewędrował w tłumie kilkaset metrów, przez kilkadziesiąt minut nikt się nie zainteresował.

Dopiero kiedy zobaczono policjantów, którzy rozmawiali z dzieckiem, ludzie zaczęli się odwracać. Dlatego, jeśli widzimy samotne dziecko, które jest bez opieki, zawsze zapytajmy o to, gdzie są jego rodzice, czy czasami się nie zgubiło, czy nie potrzebuje pomocy - mówi Kamińska.

Przy okazji policjanci przestrzegają także rodziców i przypominają, że w przypadku zagubienia dziecka ważne jest jak najszybsze powiadomienie służb. Publikują także rady, które mogą być przydatne dla rodziców:

(j.)