Nie zabierajcie nam biletu za 80 złotych – apelują do władz miasta wrocławianie. Skrzykują się na forach internetowych i wspólnie piszą petycje. Nie wykluczają manifestacji.

Miasto likwiduje najpopularniejszy bilet miesięczny na wszystkie linie zwykłe. Kupowało go średnio 15 tysięcy osób. W zamian będzie o 18 złotych droższy bilet, obejmujący także linie pośpieszne.

Jak ustaliła nasza reporterka Barbara Zielińska, nic nie wskazuje na to, żeby urzędnicy miejscy mieli się ugiąć pod naciskiem mieszkańców. Jak mówi Paweł Czuma z magistratu, za zmianami przemawia rachunek ekonomiczny. Każdy, kto ma samochód, kto płaci rachunki za prąd, widzi w jakim tempie rosną te wydatki. Do tego dochodzi podwyżka podatku VAT - wylicza Czuma.

Więcej osób będzie jeździć na gapę – mówią z kolei pasażerowie. Dla nich 18 złotych różnicy to bolesny wydatek. Dla nas studentów, to jest duży wydatek - mówiły naszej reporterce zagadnięte wrocławianki.

Urzędnicy na razie twardo trzymają się swojego stanowiska. Na jego zmianę mogą wpłynąć manifestacje przed magistratem, planowane przez różne związki zawodowe.