Brytyjczyk Lennox Lewis obronił tytuł zawodowego mistrza świata wagi ciężkiej organizacji WBC i IBF. W ósmej rundzie długo oczekiwanego pojedynku w Memphis znokautował Mike'a Tysona.
Organizatorzy za wszelką cenę starali się przed walką uniknąć wszelkiego skandalu, dlatego Lewis i Tyson nie spotkali się wcześniej w Memphis. W samym ringu, do gongu, rozdzielał ich kordon ochroniarzy. Oprócz pierwszej rundy, kiedy Tyson swoim zwyczajem rzucił się do ataku, zdecydowanie lepszy był Lewis. Dzieliła ich różnica klasy. Tyson tylko zbierał cięgi i trzymał się na nogach.
W ósmej rundzie po pierwszym knock downie jeszcze się pozbierał, po drugim już nie zdołał.
Co zaskakujące, po ogłoszeniu wyniku obaj panowie się uściskali i wymienili nawet komplementy pod swoim adresem. Tyson po przyjęciu prawie 200 ciosów wydawał się bardziej przytomny niż przed walką. Poprosił nawet o rewanż, Lewis tego nie wykluczył.
Foto Archiwum RMF
07:25