Klęską zakończył się powrót na ring Amerykanina Mike'a Tysona. Były mistrz świata wagi ciężkiej został znokautowany w czwartej rundzie przez Brytyjczyka Danny'ego Williamsa.
Tyson był zdecydowanym faworytem bukmacherów - 9:1. Prowadził na punkty po trzech rundach, ale w czwartym starciu znalazł się na deskach. Udowodniłem, jakim jestem wojownikiem - cieszył się Williams.
Tyson nie skomentował porażki. Menedżer Shelly Finkel i trener Freddie Roach próbowali tłumaczyć jego niepowodzenie kontuzją. W pierwszej rundzie doznał urazu kolana - przekonywali.
Tyson walczył po raz pierwszy od 22 lutego 2003 roku, kiedy znokautował po zaledwie 49 sekundach Clifforda Etienne'a. Powrót do sportu miał mu umożliwić spłatę długów, sięgających kilkudziesięciu milionów dolarów.
"Żelazny Mike" liczył także na profity sportowe; marzył, że po zwycięstwie z Williamsem stoczy jeszcze kilka pojedynków i jak dawniej będzie panował w kategorii ciężkiej.
Prawdopodobnie już nigdy "Bestia" tego celu nie osiągnie, a porażka z siedem lat młodszym pięściarzem z Wielkiej Brytanii może przyspieszyć jego decyzję o definitywnym zakończeniu kariery.