Kto występuje przeciw reformie sądów, faktycznie stawia się w pozycji obrońcy układów rodem z PRL – ocenił minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro w rozmowie z tygodnikiem „wSieci”. W wywiadzie mówił o koniecznych reformach w wymiarze sprawiedliwości. Wskazał, że teraz właśnie potrzebna jest stanowcza postawa w walce z przestępczością i patologiami – stąd konieczna jest np. ustawa antylichwiarska czy komisja weryfikacyjna do spraw afery reprywatyzacyjnej w Warszawie.
Polskie sądownictwo wymaga zasadniczej zmiany. Nie może być już chyba gorzej, skoro przedstawiciele profesji, która powinna się cieszyć szacunkiem, sami są podejrzewani o pospolite przestępstwa, jak kradzieże w sklepach. A Krajowa Rada Sądownictwa, zamiast się odciąć, de facto ich broni - tłumaczył Ziobro. Ryba psuje się od głowy. Najważniejsza instytucja decydująca o powoływaniu do zawodu nowych sędziów, czyli właśnie Krajowa Rada Sądownictwa, ma jeszcze peerelowskie korzenie. [...] Naiwna była wiara, że środowisko sędziowskie samo się oczyści po kompromitacjach w czasach PRL - dodał.
Minister Zbigniew Ziobro podkreślił również, że reforma sądownictwa musi dać mu większe kompetencje: Żeby skończyć z kastą, która uważa się za nadzwyczajną i rządzi bez demokratycznej kontroli, traktując obywateli jako podludzi. A przywrócić służbę i postawić na rzetelnych sędziów. Dziś - zresztą nie tylko w środowisku sędziowskim czy adwokackim - obowiązuje zasada, że kruk krukowi oka nie wykole. Panuje system wyświadczania sobie przysług i zamiatania nieprawidłowości pod dywan. Króluje poczucie bezkarności. Ja chcę ten system złamać. Zadbać o efektywność i skutecznie przeciwdziałać nieprawidłowościom, także finansowym. Takim jak sprawa wyłudzenia milionów złotych z Sądu Apelacyjnego w Krakowie, w którą po uszy zamieszany jest jego dawny prezes. Nie zamierzam przy tym naruszać niezawisłości sądów ani ingerować w wyroki. Nie będę miał takiego prawa nawet po reformie - zauważył. Zmierzamy do rozwiązań, które są normą na świecie, gdzie obowiązuje zasada równoważenia się władz, a władze ustawodawcza i wykonawcza mają wpływ na kariery sędziów. Na przykład w Danii to minister sprawiedliwości przedstawia głowie państwa kandydatów na sędziów. Dostaje rekomendacje od środowisk sędziowskich, ale nie jest z nimi związany. My nie idziemy aż tak daleko. Minister nadal będzie ograniczony przez Krajową Radę Sądownictwa - zaznaczył Zbigniew Ziobro.
(mn)