Minimalne różnice w kursach walut, inwazja kart płatniczych i internetowych kont sprawiła, że tysiące kantorów znalazło się na skraju bankructwa. Ich właściciele próbują się bronić. Zapraszają m.in. do płacenia rachunków.
Już teraz w części kantorów wymiany walut można nie tylko kupić czy sprzedać euro, dolary, ale także zapłacić rachunki za prąd czy gaz, a nawet zaciągnąć kredyt. Ale to, co podoba się klientom, bo płacą niższe prowizje i nie sterczą w kolejkach, dla "waluciarzy" bywa ekonomiczną pułapką.
Marża był atak mała, że nie pokrywała zobowiązań - mówi właściciel jednego z krakowskich kantorów, prowadzących „agencję pocztową”. Rozmawiał z nim reporter RMF Witold Odrobina. Posłuchaj: