Sąd Okręgowy we Wrocławiu zwolnił wczoraj z aresztu 34 pseudokibiców, którzy 30 marca brali udział w wielkiej bójce na jednej z ulic Wrocławia. Zginęła wtedy 1 osoba, a kilkanaście zostało rannych. Policja zatrzymała 230 chuliganów.
Sąd uznał, że brakuje odpowiednich dowodów na to, że zwolnieni brali udział w starciach przed stadionem piłkarskim. Jego zdaniem policyjny film niczego nie udowadnia. Sąd stwierdził, że 3 tygodnie powinny wystarczyć policji i prokuraturze do zebrania dowodów.
Do tej pory na wolności jest też zabójca 24-letniego kibica z Gdyni. Spośród 35 osób, które złożyły zażalenie, w areszcie pozostał tylko jeden mężczyzna. Jego udało się rozpoznać na filmie.
Na tym jednak nie koniec kłopotów wrocławskich organów ścigania. Podobno adwokaci kibiców wypuszczonych na wolność zapowiedzieli złożenie wniosków o odszkodowanie za czas niesłusznie spędzony w areszcie.
Posłuchaj również relacji wrocławskiego reportera RMF Macieja Sasa:
foto Archiwum RMF
07:30