Na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał wczoraj białostocki sąd 20-letniego Przemka, który na szkolnych warsztatach nieumyślnie wybił oko swojemu koledze. Postępowanie w tej sprawie wszczęto z urzędu. Matka poszkodowanego uważa, że w roli oskarżonego powinien wystąpić nauczyciel, który nie dopilnował uczniów.
Zdaniem sądu był to nieszczęśliwy wypadek, dlatego 8 miesięcy w zawieszeniu to wystarczająca kara. Zdarzenie miało miejsce na szkolnych warsztatach. Oskarżony rzucił w 17-letniego Artura B. kawałkiem blachy celując w nogi. Ta jednak odbiła się od stołu i trafiła poszkodowanego w oko, którego nie dało się już uratować. Zdaniem matki poszkodowanego chłopca, to nauczyciel powinien stanąć w sali sądowej, ponieważ w trakcie zajęć nie było go razem z uczniami. Zapowiedziała, że złoży zawiadomienie do prokuratury przeciwko nauczycielowi, a także wytoczy cywilny proces szkole o rentę dla swojego syna.
foto Piotr Sadziński RMF Białystok
02:05