Azbest zniszczył nam życie - mówią byli pracownicy zlikwidowanego zakładu azbestowo-cementowego w Wierzbicy koło Radomia. Co trzeci z nich choruje. Choć obiecywano im pomoc medyczną, nie wszyscy, niestety, jej doczekali. Teraz na pomoc – tym razem finansową – czeka syndyk zakładu. Teren firmy trzeba bowiem oczyścić.

Firmę zamknięto kilka lat temu na wniosek Sejmu, który wykazał się troską o zdrowie pracowników. Niestety, nikt nie pomyślał wówczas o pieniądzach na oczyszczenie zakładu, odszkodowania dla pracowników czy pomoc medyczną.

Syndyk Andrzej Burakowski wielokrotnie prosił o pieniądze Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Bezskutecznie... Mimo to syndyk wierzy, że pieniądze się znajdą i zwycięży zdrowy rozsądek. Że nie wejdziemy do Unii z tym wrzodem, bombą ekologiczną.

Wielu pracowników zakładu choruje, a mimo to nie wszystkim przyznano renty, wypłacono należne odszkodowania. Co więcej, emerytom odebrano dodatek za pracę w szkodliwych warunkach.

W Wierzbicy był kielecki reporter RMF Paweł Świąder. Posłuchaj jego relacji:

Foto: Paweł Świąder, RMF

23:50