Stany Zjednoczone planują zwiększyć do końca kwietnia liczbę swoich żołnierzy w Iraku do około 200 tys. - poinformował anonimowy przedstawiciel Pentagonu. W tym momencie w Iraku jest 125 tys. żołnierzy amerykańskich i brytyjskich, którzy walczą z siłami Saddama Husajna. Nowi żołnierze - w tym jednostki z Teksasu, Kolorado i Niemiec - wkroczą do Iraku z Kuwejtu.
Według źródła z departamentu obrony USA wzmocnienie sił nie jest nowym pomysłem, ale częścią dawniej opracowanego planu. A jego celem nadrzędnym pozostaje niezmiennie obalenie irackiego dyktatora. Bez względu na to, ile potrwa wojna w Iraku, i tak zakończy się ona obaleniem Saddama Husajna - zapowiedział prezydent George W. Bush na wczorajszej - wspólnej z premierem Tonym Blairem - konferencji prasowej w Camp David.
Tymczasem iracka stolica znowu znalazła się pod ostrzałem. Jak poinformowała telewizja Sky News, a także agencja Reutera, w Bagdadzie słychać było co najmniej osiem bardzo silnych eksplozji. To prawdopodobnie początek porannych bombardowań stolicy przez siły koalicyjne. Jak na razie nie ma informacji, co było celem bombardowań.
Kilka godzin wcześniej w Bagdadzie bomby i rakiety spadły między innymi w śródmieściu i południowo wschodnich dzielnicach miasta. W płomieniach stanął tzw. stary pałac Saddama Husajna.
FOTO: Archiwum RMF
02:50