W Iraku trwa jeszcze wojna, ale w Stanach Zjednoczonych przygotowuje się już szczegóły odbudowy tego kraju po zakończeniu działań zbrojnych. O kontrakty mogą się ubiegać nie tylko firmy amerykańskie, ale i zagraniczne. W sumie cały program - według wstępnych szacunków ekspertów – może kosztować od 25 do 100 mld dolarów. Jest więc o co walczyć.
Podczas prac nad programem odbudowy Iraku, a także rozdzielanych kontraktów pojawiły się pierwsze kontrowersje.
Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego od końca stycznia aktywnie poszukuje firm, które podejmą się wykonania konkretnych zadań. I tak już kontrakt na gaszenie szybów naftowych otrzymała firma związana z koncernem, kierowanym kiedyś przez prezydenta Dicka Cheneya.
Trwa spór czy iracka sieć komórkowa będzie odbudowywana przez firmy europejskie w standardzie GSM czy amerykańskie w technologii CDMA. Co ciekawe, rząd skłania się do tej pierwszej możliwości.
Pojawiają się w końcu zarzuty, że szanse na kontrakty mają tylko firmy współpracujące dotąd z siłami zbrojnymi.
Kontrakty do wzięcia obejmują administrowanie portu Umm Qasr i przechodzącą tamtędy pomocą humanitarną, kierowanie pomocą lotniczą, odbudowa infrastruktury kraju, w tym podstaw służby zdrowia i instytucji edukacyjnych, budowa infrastruktury lokalnych instytucji samorządowych i wiele innych, które w miarę upływu czasu okażą się konieczne.
Czy odbudowa Iraku okaże się szansą także dla polskich firm? Wiele z nich - zwłaszcza z branży budowlanej, gorąco na to liczy. Instytucje rządowe jednak milczą, enigmatycznie napomykają o trwających "pracach koncepcyjnych", które miałyby prowadzić do uczestnictwa Polski w przetargach.
Posłuchaj relacji reporterki RMF Barbary Górskiej:
Foto: Archiwum RMF
18:00