Amerykańskie władze szczegółowo kontrolują ok. 500 działających w USA przedsiębiorstw, będących własnością wyznawców islamu bądź Arabów – pisze dziennik "Washington Post". Podejrzewa się, że mogły one zbierać i przekazywać pieniądze na działalność terrorystów, zarówno al-Qaedy Osamy bin Ladena, jak i grup palestyńskich takich, jak Hamas czy Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny.

Władze federalne - pisze waszyngtońska gazeta - sądzą, że przez te właśnie firmy rocznie przepływały dziesiątki milionów dolarów, należących do terrorystycznych ugrupowań. FBI chce m.in. zbadać skąd pochodziły pieniądze, z których finansowano zamachy czy szkolenie terrorystów. Kontrola ma wyjaśnić też, czy i kto centralnie zarządzał taką operacją.

FBI wyklucza jednak, by z tego właśnie funduszu finansowane były ubiegłoroczne ataki w USA. Federalne władze śledcze są natomiast pewne, że co najmniej 30 milionów dolarów rocznie przekazywane było z USA przez sprawdzane firmy na konta bliskowschodnich ugrupowań, odpowiedzialnych za antyizraelskie

akty terroru.

06:45