Już za miesiąc na sklepowych półkach może pojawić się szkodliwa żywność, trujące witaminy, a nawet... środki odurzające. A wszystko dlatego, że nowa ustawa o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia nie wprowadza obowiązku występowania do Głównego Inspektora Sanitarnego o zgodę na wprowadzenie na rynek tak zwanych specjalnych środków spożywczych.
Tak zwane specjalne środki spożywcze to między innymi chętnie kupowane przez nas witaminy lub preparaty wspomagające diety. Brak regulacji oznacza, że importerzy będą mogli wprowadzić do obrotu dosłownie wszystko - również to, co niesprawdzone lub szkodliwe.
To zaniedbanie - według Ireny Rej z Izby Farmacja Polska - może kosztować utratę zdrowia wielu z nas: Jeżeli ja nie muszę niczego zgłaszać, to będę sprowadzać. A co będę sprowadzać? Co będę chciała. Gdzie będę przechowywała? Obojętne: na strychu, w piwnicy, w wilgoci.
Do tej pory taka dowolność była niemożliwa. Tzw. specjalne środki spożywcze były bowiem zgłaszane do specjalnej komisji i szczegółowo badane.
Szansą na naprawienie tego legislacyjnego błędu mogłoby być wydanie odpowiedniego rozporządzenia. Mogłoby, jednak Ministerstwo Zdrowia dopiero rozpoczyna nad nim prace i bardzo mało prawdopodobne jest, by ten ważny dokument wszedł w życie z początkiem roku. A właśnie z początkiem roku tracą moc stare przepisy.
00:35