Nadal nie wiadomo kto i gdzie ukradł niebezpieczne chemikalia z pociągu jadącego ze Słowacji do Zębca w świętokrzyskiem. Zginęło pół tony urotropiny - substancji przypominającej biały, krystaliczny proszek. Związek jest bardzo niebezpieczny, bo wybucha już w temperaturze 60 stopni Celsjusza.
Zerwane plomby na wagonach kolejarze z Ostrowca Świętokrzyskiego zauważyli już 8 lutego, ale służby ratunkowe zawiadomili dopiero 14 lutego. Policjanci i służby ratunkowe mówią krótko – to skandal. Gdyby od razu powiadomiono o kradzieży chemikaliów, łatwiej byłoby szukać złodziei. Jednak kolejarze z Ostrowca w ogóle nie zareagowali na zerwane zabezpieczenia. Dopiero gdy pociąg zatrzymał się w pobliskim Kunowie, gdzie miał nastąpić przeładunek, zauważono brak 25 papierowych worków z urotropiną. Kradzież nastąpiła najprawdopodobniej jeszcze zanim skład wjechał na teren województwa świętokrzyskiego. Kolejarze ustalają na jakich stacjach wcześniej zatrzymywał się pociąg.
Urotropina to substancja wybuchająca już przy 60 stopniach Celsjusza. Przy wdychaniu powoduje mdłości i bóle głowy. Połknięcie kilku gramów może nieodwracalnie uszkodzić wątrobę. Na skórze wywołuje trudno gojące się rany. Ma postać białego, krystalicznego proszku.
Foto: Archwum RMF
20:50