Dzisiaj ma dojść do międzynarodowego protestu przeciwko masowemu ściganiu internetowych piratów we Francji. Hackerzy zapowiadają, że zaatakują strony internetowe instytucji, która zbiera dane personalne Francuzów podejrzanych o nielegalne ściąganie z sieci muzyki i filmów.

Część hackerów chce zablokować serwery francuskiej instytucji o nazwie Wysoka Władza ds. Rozpowszechniania Dzieł Sztuki i Ochrony Praw w Internecie (HADOPI), inni - zamierzają włamać się do jej komputerów i umieścić na listach osób podejrzanych o internetowe piractwo samego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego i członków rządu. Wybór daty ataku zainspirował znany film "V jak Vendetta" i rocznica próby wysadzenia w powietrze angielskiego parlamentu blisko 400 lat temu przez obrońców swobód religijnych.

W związku ze spadkiem popularności Sarkozy’ego w sondażach, przeciwko masowemu ściganiu internetowych piratów protestuje już nie tylko lewicowa opozycja, ale nawet niektórzy liderzy obozu prezydenckiego. "Apeluje do wszystkich obywateli, by ściągali nielegalnie piosenki i filmy, by bronić wolności w sieci! Rząd nie odważy się postawić przed sadem milionów ludzi" - nawołuje na falach francuskiej stacji radiowej "Europe 1" szef prawicowej partii "Debout La Republique!", czyli "Powstań Republiko" Nicolas Dupont-Aignan.

Przypomnijmy, że HADOPI rozsyła do osób podejrzanych o internetowe piractwo e-maile i listy polecone z ostrzeżeniem, że zostali "namierzeni". Jeżeli adresaci nie zaniechają nielegalnego ściągania plików procederu, mogą zostać skazani na 3 lata wiezienia, płacenie grzywien i odszkodowań w wysokości do 300 tysięcy euro oraz roczny zakaz dostępu do internetu.