Tragedia sprzed ponad 20 lat w śląskiej kopalni „Wujek” znów na wokandzie -jutro w Katowicach zacznie się kolejna rozprawa apelacyjna dotycząca wydarzeń z początku stanu wojennego. Ale śledztwo w tej sprawie prowadzi też IPN. Prokuratorzy Instytutu postawili zarzut mataczenia już dwóm byłym wojskowym.

Instytut Pamięci Narodowej zajmuje się matactwem byłych wojskowych prokuratorów, którzy w grudniu 1981 roku prowadzili i nadzorowali sprawę użycia broni w kopalni "Wujek". Jak dotąd IPN postawił zarzuty dwóm byłym wojskowym. Najprawdopodobniej pojawią się także kolejni podejrzani.

Sprawą prokuratorskich matactw mogą zajmować się jedynie prokuratorzy IPN. Wydarzenia w kopalni „Wujek” rozegrały się ponad 20 lat temu, ale dzięki ustawie o Instytucie, która daje możliwość śledczym prowadzenia spraw wiele lat w przeszłość, sprawa ta nie ulegnie przedawnieniu. Dodajmy, że byli wojskowi podejrzewani są o przestępstwa, za które grozi do 5 lat więzienia.

Jak przyznaje prokurator Andrzej Majcher, prowadzący od ponad roku śledztwo, to trudne zadanie. Część świadków już nie żyje, a wielu miesza to, co pamiętają, z tym, co usłyszeli na sali lub przeczytali w gazetach. Majcher zaznacza jednak, że co do zarzutów do prokuratorów prowadzących te sprawy najistotniejsze są akta wówczas przez nich zgromadzone.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Dodajmy, że obaj oskarżeni przez IPN byli wojskowi nie przyznali się do winy. Pierwszy złożył obszerne wyjaśnienie, a drugi odmówił jednocześnie kwestionując prowadzenia tej sprawy właśnie przez IPN.

Przypomnijmy. Kilka tygodni temu jeden z senatów SLD zaproponował, aby zlikwidować pion śledczy Instytutu. Zdaniem pomysłodawcy prokuratorzy IPN zajmują się w większości sprawami starszych osób i na dodatek niewiele śledztw do tej pory udało im się zakończyć. Dlatego senator proponował, aby prokuratorów z IPN włączyć w struktury zwykłych prokuratur.

14:30