Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by prezydent jak najszybciej zwołał Radę Gabinetową. SLD uważa bowiem, że premier powinien powiedzieć głowie państwa jak ocenia obecną sytuacją w Polsce. "Nie można dłużej tolerować tego co dzieje się w naszym kraju" - podkreśla szef Sojuszu, Leszek Miller.
Zdaniem polityków SLD państwo pogrąża się w kryzysie, który dotyczy zarówno finansów publicznych, gospodarki jak i problemów politycznych związanych ze szczuplejącym gabinetem Jerzego Buzka. "Przypominamy, że za ten kryzys odpowiedzialne są te siły polityczne, które głosowały za przyjęciem budżetu w obawie, że jego nie uchwalenie może prowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych" - mówił szef Sojuszu. Miller dodał, że gdyby odbyły się przyspieszone wybory parlamentarne, to dziś Polska byłaby już po wyborach, miałaby nowy rząd i nie miałaby też – jego zdaniem – takich problemów jak dziś.
Radę Gabinetową tworzy Rada Ministrów obradująca pod przewodnictwem prezydenta. Zwołuje ją głowa państwa w sprawach szczególnej wagi. Rada Gabinetowa nie może jednak podejmować żadnych decyzji i ma raczej charakter spotkania informacyjnego. Od czasu uchwalenia nowej konstytucji (1997 rok, przyp. RMF) Rada zebrała się dwa razy w 1998 roku. Po raz pierwszy, gdy prezydent niepokoił się brakiem kontaktu i informacji o pracach rządu. Po raz drugi ministrowie rozmawiali z prezydentem o negocjacjach Polski z Unią Europejską i przygotowywanej wówczas reformie administracyjnej kraju.
foto RMF
13:35