Naszą siłą jest nasz zespół. Przede wszystkim mamy naprawdę kapitalną reprezentację, nie tylko tę, którą widać na parkiecie, ale też zawodników, którzy są na ławce rezerwowych. Cała nasza 14-tka jest naprawdę bardzo mocna - wspomina Kamil Semeniuk, reprezentant Polski w siatkówce, klubowy mistrz świata, na antenie internetowego Radia RMF24.
Rok 2023 był bardzo udany dla polskiej reprezentacji, wygrana Ligi Narodów, mistrzostw Europy i awans do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Semeniuk zwraca uwagę, że na ten sukces reprezentacji wielki wpływ miał trener Nikola Grbić, który świetnie wykorzystał swoich zawodników. Nieraz w tym sezonie, potrafił odwracać losy gry, gdzie zaczynaliśmy spotkanie od 0:2, trener robił dwie, trzy zmiany, korzystał właśnie z potencjału naszego zespołu i odwracały się losy spotkania i wygrywaliśmy dany mecz - tłumaczy gość Piotra Salaka.
Od strony sportowej rok 2023 był trudny dla Semeniuka. Wracał do polskiej kadry po nieudanym sezonie w Perugii i musiał otrzymać duży kredyt zaufania od selekcjonera Nikoli Grbicia. Ja go traktuję jak takiego wujka-ojca i w tym sezonie naprawdę bardzo mi pomógł. Dał mi ogromne zaufanie i możliwość do tego, bym mógł się sportowo odbudować. Sezon klubowy zakończyłem troszeczkę mizernie. Gdzieś te rezultaty i moja gra się zapodziały. I właśnie dzięki zaufaniu trenera i temu, że dał mi taką możliwość, udało mi się odbudować i wrócić na właściwe tory - wspomina zawodnik polskiej reprezentacji.
Kamil Semeniuk dołączył do Sir Safety Perugia przed sezonem 2022/2023. Wcześniejsze lata spędził w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Nowy klub wymagał od niego przeprowadzenie się do Perugii. Na antenie internetowego Radia RMF24 opowiada, czym różnią się święta Bożego Narodzenia we Włoszech. Z tego, co zauważyłem, Włosi bardziej celebrują obiad wigilijny w pierwszy dzień świąt. My mamy bardziej tradycję, że siadamy po pasterce lub przed pasterką o 24:00 razem z rodzinami. Śpiewamy kolędy, otwieramy prezenty, a oni robią to dzień później, więc troszeczkę jest inaczej. Ale tak jak mówię, ja jestem z Polski, ja swoją tradycję przywiozłem z Polski, razem z moją narzeczoną siadamy wieczorem 24 grudnia i tutaj się nic nie zmienia - mówi siatkarz.
Wspomina także, że odkąd przeprowadził się do Perugii, świąteczna przerwa od siatkówki, jest dla niego znacznie krótsza, niż miało to miejsce w ZAKSIE. Przeważnie 26 grudnia mamy już normalny mecz ligowy, więc tak naprawdę te święta są troszeczkę inne, niż to bywało, jak byłem zawodnikiem w Kędzierzynie. Tam dostawaliśmy przeważnie cztery dni wolnego. Tutaj niestety jest troszeczkę skrócone i tak naprawdę może jeden poranek, jeden wieczór jest poświęcony właśnie na święta Bożego Narodzenia -komentuje gość RMF24. Mimo skróconego czasu świątecznego odpoczynku, Semeniuk nie narzeka. Moja narzeczona stara się z całych sił jak najbardziej mnie odciągnąć od tej siatkówki, żebym poczuł magię świąt. Przystroi całe mieszkanie w świąteczne elementy, postawi choinkę, przygotuje fantastyczny stół wigilijny, więc naprawdę te święta i tak są bardzo udane - wyjaśnia mistrz świata.
Przyszły rok będzie decydującym sprawdzianem dla polskiej kadry siatkarzy. Reprezentacja Polski po świetnym wyniku w turnieju kwalifikacyjnym w Chinach weźmie udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich 2024 w Paryżu. My już zacieram rączki na ten turniej, bo po tak kapitalnym sezonie, jaki mieliśmy, teraz jesteśmy faworytem do zwycięstwa, ale my mamy chłodną głowę i przede wszystkim byśmy chcieli jakikolwiek kolor medalu z tej imprezy przywieźć - komentuje Kamil Semeniuk. Nastroje polskich siatkarzy są pozytywne, kadra jest zgrana i dobrze się dogaduje. Mamy grupę na WhatsApp. Swego czasu mieliśmy swoją grę, to było "Stamble Guys" czy "Amoung Us", więc graliśmy razem ze sobą, jak jeździliśmy na turnieje, czy to Ligi Narodów, czy jakieś inne międzynarodowe rozgrywki. Ta atmosfera jest naprawdę fantastyczna - dodaje siatkarz.
Podczas igrzysk Paryż 2024 turnieje siatkarskie zostaną rozegrane w nowym formacie. Dwanaście drużyn zostanie podzielonych na trzy grupy po cztery drużyny. Do ćwierćfinałów turnieju olimpijskiego awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy oraz dwie najlepsze drużyny z grona tych, które zajmą trzecie miejsce. W wyniku tych zmian zostanie rozegranych 26 spotkań, a nie jak na poprzednich turniejach 38. Każda z drużyn rozegra w fazie grupowej zawodów po trzy mecze, a nie jak wcześniej pięć. Ten system naprawdę od samego początku już narzuca to, aby do każdego spotkania podchodzić z pełnym zaangażowaniem. Każdy set, a nawet każdy punkt może decydować o tym, z kim będziemy się mierzyć w ćwierćfinale - tłumaczy zawodnik polskiej reprezentacji.
Polski siatkarz jest zadowolony z życia w Perugii, jednak jak sam mówi, nie ma zbyt wiele czasu na zwiedzanie Włoch. Grając jednocześnie w klubie i polskiej reprezentacji, ma bardzo napięty grafik. Liczy jednak, że ten sezon klubowy będzie nieco mniej intensywny, dzięki czemu będzie miał czas na podziwianie widoków. Na pytanie, czy chciałby zostać we Włoszech po zakończeniu kariery, stwierdza, że na razie o tym nie myśli. Oczywiście takie decyzje będę podejmował z moją narzeczoną. Po czasie jak już finalnie skończę grać, to razem będziemy podejmować tę decyzję, ale na ten moment aż tak się nie zastanawialiśmy. Na pewno też momentami tęsknimy za Polską i za naszymi rodzinami, że nie możemy się z nimi na co dzień widywać. Ja myślę, że mimo wszystko po karierze zawodowej siatkarza, jednak wrócimy do Polski, bo tam się czujemy zdecydowanie najlepiej - stwierdza na zakończenie rozmowy Kamil Semeniuk.
Opracowanie: Rudolf Zych