Jednym pismem wojewoda małopolski zmienił system ratowania chorych z zawałem serca. Od dzisiaj każdy pacjent, który ma objawy wskazujące na zawał ma być przewożony od razu do ośrodków, w których wykonuje się zabiegi udrażniania tętnic wieńcowych. Skrócono w ten sposób czas przeprowadzenie zabiegu koronografii i angioplastyki.
Od kilku lat lekarze kardiolodzy i kardiochirurdzy apelowali o zmianę systemu ratowania chorych z zawałem serca. Pokazywali wyliczenia i specjalne tabelki. Ich prośby trafiały w próżnię. Urzędnicy twierdzili, że pacjent musi najpierw trafić na Szpitalny Oddział Ratunkowy, a dopiero później po postawieniu diagnozy zostanie przewieziony na zabieg koronografi i angioplstyki. Te dwa trudne medyczne terminy objaśnię bardziej przystępnie:
Angioplastyka to zabieg polegający na poszerzeniu naczyń krwionośnych, które zostały zwężone lub zamknięte w wyniku choroby (najczęściej miażdżycy). Wykonuje się angioplastykę tętnic serca, kończyn, narządów wewnętrznych, czasami również naczyń żylnych. Zabieg polega na wprowadzeniu do zwężonego naczynia cewnika z niewielkim balonikiem - niewielkim dosłownie - średnica balonu - od 1,5 - 4,5 mm. Potem napełnienia się go, co pozwala poszerzyć zwężoną tętnicę. Podczas zabiegu często zakłada się także stenty do poszerzonego naczynia. Stent to sprężynka wprowadzona do tętnicy, która pozwala udrożnić naczynie.
Koronografia to badanie polegające na podaniu do tętnic wieńcowych kontrastu, umożliwiającego pokazanie ich za pomocą promieniowania rentgenowskiego. Po koronografii lekarz wie, jak i gdzie niedokrwione jest serce. Po tym zabiegu przeprowadzana jest właśnie angioplastyka. Pacjent z zawałem od razu poddawany powinien być koronografii, później powinny zostać wszczepione mu stenty. Im szybciej trafi na specjalny oddział, tym większa szansa, że po pierwsze przeżyje, a po drugie negatywne skutki zawału będą niewielkie.
Decydujący jest jednak czas. Krakowscy kardiolodzy zrobili
, w jakim czasie pacjent trafia do specjalisty, jeżeli najpierw przewieziony zostanie na Szpitalny Oddział Ratunkowy, a dopiero później do pracowni hemodynamiki.Liczby mówią same za siebie. Wojewoda małopolski Stanisław Kracik dzisiaj specjalne zalecenia skierował do wszystkich zespołów karetek pogotowia w regionie...
Docent Dariusz Dudek, światowej sławy specjalista od leczenia zwałów serca, nie ma wątpliwości, co oznacza to jedno pismo wojewody...
Dariusz Dudek podkreśla, że ta jedna decyzja pozwoli w Małopolsce uratować życie nawet 50 osób rocznie.
Zawał serca dotyka średnio tysiąca osób na 1 milion, czyli w Małopolsce każdego roku zawał serca jest stwierdzany u ponad 3 tysięcy mieszkańców. W Polsce śmiertelność w wyniku zawału szacowana jest na ok 3-5 proc.
Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne podkreśla, że czas od pierwszego kontaktu medycznego do udrożnienia tętnicy wieńcowej nie powinien przekraczać 120 minut, a w szczególnych przypadkach (rozległy zawał) nie powinien przekraczać 90 minut.
W Małopolsce całodobowy dyżur "zawałowy" pełni 8 ośrodków kardiologii inwazyjnej:
- Pracownia Hemodynamiki w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie,
- Szpital. im. Jana Pawła II w Krakowie,
- Podhalański Szpital Specjalistyczny w Nowym Targu,
- Szpital im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu,
- Szpital im. E. Szczeklika w Tarnowie,
- Szpital im. T. Chałubińskiego w Zakopanem,
- Szpital im. Św. Maksymiliana w Oświęcimiu,
- Szpital Powiatowy w Chrzanowie.
Za 3 miesiące, po kolejnych badaniach, okaże się, czy system dobry w teorii sprawdzi się w praktyce. Ważne jednak, że zrobiono już pierwszy krok. W Europie i w USA na zawał umiera od 3 do 5 procent pacjentów. W Małopolsce lekarze chcą osiągnąć poziom jednego procenta. Czy to się uda - rewolucja właśnie się zaczęła.