Poszukiwania ofiar wtorkowej lawiny w Tatrach zostały przerwane na czas nieokreślony z powodu fatalnych warunków pogodowych. Dotąd nie udało się odnaleźć żadnego z sześciorga turystów zasypanych w rejonie Czarnego Stawu pod Rysami.

W akcji poszukiwawczej brali udział słowaccy i polscy ratownicy z psami, pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, strażnicy graniczni i żołnierze z wykrywaczami metalu. W rejon Czarnego Stawu dotarli także strażacy-ratownicy oraz płetwonurkowie. Ci ostatni nie weszli jednak do akcji, ponieważ nie było warunków do penetracji usianego bryłami lodu i krzepnącym śniegiem stawu.

Warunki pracy ratowników były wręcz ekstremalne: w otoczeniu lawiniska schodziły co jakiś czas niewielkie lawiny pyłowe i mocno sypał śnieg. Sprasowane zwały śniegu stwardniały do tego stopnia, że niejednokrotnie sondy lawinowe i łopaty używane w akcji po prostu łamały się.

We wtorek przed południem lawina porwała wycieczkę licealistów z Tychów. Pod śniegiem znalazło się 9 osób. Trzy osoby odkopano wkrótce po rozpoczęciu akcji ratunkowej: dwoje rannych nastolatków, w tym jednego bardzo ciężko, oraz ciało 22-letniego mężczyzny. 6 osób wciąż jest pod śniegiem.

Foto: Maciej Pałahicki RMF Zakopane

09:00