Założyli portal w internecie, by ustalić mapę kontroli w komunikacji miejskiej w Poznaniu. Podobno też po to, by poznać ludzi, z którymi z reguły anonimowo spotykamy się na przystankach. Opisują wygląd kontrolerów, by w przyszłości inni mogli ich rozpoznać.
nagape.pl to chyba kolejna odsłona czegoś co można nazwać wojną pasażerów z przewoźnikami. Twórcy portalu tak argumentują jego powstanie:
"WKURZYLIŚMY SIĘ!! My, pasażerowie WKURZYLIŚMY SIĘ!! Nasze władze nie mają wizji na rozwiązanie problemu korków w miastach, zamiast tego myślą tylko jak więcej zarobić. Do tej pory nie mogliśmy zrobić nic. Teraz, Internet i nowoczesna technika pozwalają nam spojrzeć na sprawę w inny sposób.
Od władz polskich miast i przewoźników żądamy:
1. Obniżenia cen biletów do poziomu, który zachęci mieszkańców miast do korzystania z usług komunikacji miejskiej.
2. Rozpoczęcia szeroko zakrojonej akcji skierowanej do mieszkańców dużych miast promującej korzystanie z usług komunikacji publicznej."
Czyli pozytywne, a przynajmniej konstruktywne, myślenie stanęło u zarania tej idei. Co potwierdza dopisek u dołu głównej strony:
"Pamiętaj! Zanim wsiądziesz do pojazdu komunikacji miejskiej przeczytaj regulamin przewoźnika i zastosuj się do wszystkich jego zasad! Informacje zamieszczone na tej witrynie należy traktować wyłącznie jako ciekawostkę, a nie jako wskazówki umożliwiające uchylanie się od płatności za przejazd."
Piszę o tym portalu, bo jego powstanie przetoczyło się szerokim echem po Poznaniu i okolicach, a ludzie z innych miast apelują o powielenie idei np. we Wrocławiu. Lista wątków wciąż się rozszerza, a na tę chwilę zarejestrowanych jest ponad pół tysiąca osób. To głównie pasażerowie.
Dla mnie najciekawszym elementem www.nagape.pl jest chęć ludzi do poznawania towarzyszy z przystanku. Może dlatego, że nie raz byłem słuchaczem historii o fascynacji współpasażerką/współpasażerem, z ktorym ktoś dojeżdżał miesiącami, a nawet latami, do szkoły czy pracy. Czasem te codziennie spotkania nie skończyły się ani jedną rozmową. A wspomnienia zostały na lata...
Po drugie ludzie dzielą się postulatami zmian w komunikacji zbiorowej i pewnie część z nich zostanie wykorzystana, bo...
Grunt, by ostatecznie jeździło nam się lepiej. I z biletem oczywiście:)