Wśród ofiar terrorystów jest Polka – potwierdziła brytyjska policja. 23-letnia Monika Suchocka 7 lipca jechała autobusem linii numer 30, gdy na Tavistock Square pojazd eksplodował. W Londynie odbywała staż jako księgowa.
Monika Suchocka, pochodząca z Dąbrówki Malborskiej odbywała staż jako księgowa w Londynie. 7 lipca jechała do pracy metrem. Po raz ostatni dała o sobie znać rano tego feralnego dnia. Około godziny 8.40 zadzwoniła do pracy, informując, że się spóźni, bo zamknięte były już stacje metra z powodu wcześniejszych eksplozji bomb. Monika przesiadła się do autobusu numer 30. Było to na krótko przed wybuchem bomby w autobusie przy Tavistock Square. Zginęło w nim 13 osób, w tym Monika.
Przez ponad tydzień trwały poszukiwania Moniki. W całym Londynie jej koleżanki rozlepiły plakaty ze zdjęciem zaginionej dziewczyny.
Zaraz po zamachu do Londynu przylecieli rodzice Moniki. Brytyjska policja przydzieliła im specjalnego oficera łącznikowego, który był z nimi w stałym kontakcie. Rodzina przekazała londyńskiej policji wyniki badań Moniki i próbki DNA potrzebne do identyfikacji. Tożsamość ofiary potwierdzono w sobotę.
Polski konsulat nadal poszukuje czterech Polaków, którzy od 7 lipca nie skontaktowali się z rodzinami. Są to Kamila Grabowska, Jolanta Jawornik, Robert Kamiński i Adam Kozakowski.
Brytyjska policja poinformowała, że liczba ofiar śmiertelnych ubiegłotygodniowych zamachów w Londynie wzrosła do 55. W wyniku odniesionych obrażeń, w szpitalu zmarł 30-letni architekt Lee Harris.