Od najbliższego piątku Państwowa Komisja ds. Pedofilii nie będzie miała pełnego składu. W ubiegłym tygodniu rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącego i członka komisji złożył Andrzej Nowarski. Sejm przez kilka posiedzeń nie wyznaczył przewodniczącego, a to oznacza, że od piątku nikt nie będzie pełnił tej funkcji. W efekcie komisja nie będzie mogła podejmować najważniejszych zadań, czyli prowadzić już rozpoczętych postępowań.
Każde z tych postępowań to dramat dziecka, za które osoba wskazana jako sprawca nigdy nie poniosła odpowiedzialności karnej - mówi Błażej Kmieciak z Państwowej Komisji ds. pedofilii. I z racji przedawnienia, nigdy tej odpowiedzialności nie poniesie, ale członkowie komisji mogą zadecydować o wpisie takiej osoby do rejestru sprawców przestępstw na tle seksualnym - wyjaśnia były przewodniczący komisji.
Po rezygnacji Andrzeja Nowarskiego, od 8 czerwca przestaje on pełnić zarówno funkcję zastępcy przewodniczącego, jak i członka komisji. Oznacza to, że od najbliższego piątku komisja będzie zdekompletowana.
W trakcie kolejnych posiedzeń Sejm RP nie wyłonił nowego przewodniczącego PKDP, co jest bardzo złą informacją - mówi Błażej Kmieciak. Co prawda w najbliższych tygodniach działanie komisji jako instytucji państwowej jest zabezpieczone, zostały podjęte konkretne kroki. Komisja może podejmować pewne merytoryczne działania, ale nie możemy podejmować najważniejszych zadań, do których powołał nas Sejm, do których powołały nas poszczególne instytucje konstytucyjne, czyli nie możemy realizować w pełni postępowań wyjaśniających - dodaje.
To jest nasz apel do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Konieczne jest teraz powołanie zarówno nowego członka Państwowej Komisji, jak i przede wszystkim przewodniczącego Państwowej Komisji. Ustawa w sposób bardzo jednoznaczny i bardzo mocny wskazuje na konkretne zadania, konkretne obowiązki i konkretną odpowiedzialność przewodniczącego Państwowej Komisji - zaznacza Kmieciak.
Sprawy, jakimi zajmuje się komisja dotyczą osób skrzywdzonych przestępstwem pedofilii w dzieciństwie. Komisja uruchomiła około 20 spraw, które dotyczą wykorzystania seksualnego dziecka w przeszłości.
To są konkretne sprawy. Mówimy o dziecku skrzywdzonym w przeszłości, gdzie osoba wskazana jako sprawca nigdy nie poniosła odpowiedzialności karnej. Nigdy. Polski ustawodawca, polski Sejm, w 2019 roku dał Państwowej Komisji bardzo konkretny, bardzo mocny mechanizm pomocy tym ludziom. Wiemy, że z racji przedawnienia odpowiedzialności karnej nigdy nie poniesie. My wracamy do tych spraw. To dramatyczne historie dzieci, które były wykorzystywane wielokrotnie przez np. swoich dziadków - relacjonuje .
Są tam osoby zaufania publicznego, są nauczyciele, są trenerzy, są osoby duchowne, są osoby, które są bliskie ludziom skrzywdzonym, ludzie, którzy przez wiele miesięcy krzywdzili dzieci - wylicza Błażej Kmieciak z PKDP.
My wracamy do tych spraw i planujemy na wrzesień pierwsze wysłuchania tu, w gmachu Państwowej Komisji. By osoby skrzywdzone i sprawcy zostali wysłuchani w bezstronnym postępowaniu, abyśmy mogli podjąć decyzję o ewentualnym wpisie osoby wskazanej jako sprawca do rejestru sprawców przestępstw na tle seksualnym. A to oznacza, że taka osoba nigdy nie będzie mogła formalnie pracować z dziećmi, a każdy zainteresowany będzie miał możliwość dotarcia do tych informacji - uzupełnia.
Nasza dziennikarka zapytała również, co się stanie, jeśli Sejm nie powoła przewodniczącego.
Nie wyobrażamy sobie tego typu sytuacji - odpowiada nam Błażej Kmieciak.
To byłaby sytuacja, która zaprzeczałaby całkowicie misji, idei i racjonalności działania Sejmu w 2019 roku. Co więcej, Sejm w ostatnich miesiącach znowelizował na wniosek Państwowej Komisji, z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy, ustawę o Państwowej Komisji. To jest sytuacja dla nas nie do zaakceptowania, to jest sytuacja nie do zaakceptowania dla konkretnych osób. Łącznie do komisji trafiło ponad dziewięćset spraw. A spraw przedawnionych jest blisko dwieście. I właśnie nimi PKDP chce się zająć w pierwszej kolejności - podkreśla Kmieciak.