38-letni Dariusz Ż. ostatni z bosów łódzkiego półświatka wpadł w ręce policji. Jest on jednym z oskarżonych w toczącej się przed sądem głośnej sprawie gangu "Popeliny".
Ostatni wyczyn Dariusza Ż. to napad na stacji benzynowej w grudniu ubiegłego roku. A wpadł dość spektakularnie. Został złapany w biały dzień na jednym z łódzkich skrzyżowań. "Dariusz Ż. został zatrzymany przez specjalną policyjną grupę, gdy jechał pożyczonym oplem. Podejrzany został błyskawicznie obezwładniony i przewieziony do policyjnego aresztu" - powiedziała komisarz Joanna Koncka. Dariusz Ż. ma bardzo bogatą przeszłość. Swoją gangsterską karierę zaczął już w 1992 roku od kradzieży samochodu. Wtedy został zatrzymany i trafił do więzienia. Po wyjściu związał się z grupą "Popeliny" wymuszającą od biznesmenów haracze. Nie miał jednak szczęścia i znów wpadł. Tym razem trafił do aresztu tymczasowego. Kiedy wyszedł znalazł wspólnika i powrócił do znanego już sobie procederu wymuszania pieniędzy. Wtedy też związał się z grupą wołomińską. I wreszcie w grudniu ubiegłego roku napad na stacji benzynowej w Rzgowie. Jeszcze dziś o losie gangstera zdecyduje łódzki sąd.
11:10