Lekceważenie wymiaru sprawiedliwości i próba demontażu procesu FOZZ pod sztandarem etyki adwokackiej - to zarzuty sądu wobec obrońców Janiny Chim. Jej adwokaci znów nie przyszli na rozprawę
Sąd postanowił zawiadomić o tym ministra sprawiedliwości i wyznaczył trzeciego adwokata z urzędu. Nie oznacza to wcale, że pat zostanie przełamany, a dalsze zaognienie konfliktu z adwokaturą.
Nie stawię się na kolejne rozprawy - powiedział mecenas Jacek Brydak, którego sąd oskarżył o lekceważenie wymiaru sprawiedliwości. Ja nie jestem już obrońcą według mojego sumienia. Myślę, że sąd powinien zacząć czytać przepisy. Sąd nie może się stawiać ponad prawem - dodaje mecenas.
Czesława Jaworskiego, którego wyznaczono na trzeciego z obrońców z urzędu w sądzie nie było. Jednak inni adwokaci w sprawie FOZZ twierdzą, że nie może on bronić Janiny Chim, ponieważ istnieje konflikt interesów pomiędzy oskarżonymi Janiną Chim, a Dariuszem Przywieczerskim.
Polskie prawo nie daje jednak sędziemu możliwości ukarania obrońców, którzy nie stawiają się na rozprawy. Sąd może za coś takiego ukarać np. grzywną samych oskarżonych lub biegłych, ale nie pełnomocników.
Sędzia mógłby wprawdzie zwolnić Janinę Chim z aresztu, wtedy nie musiałaby na tym etapie sprawy mieć obrońców. W taki jednak wypadku: Możemy absolutnie się tego spodziewać, że pani Chim położy się do łóżka, albo znajdzie odpowiednich biegłych lekarzy, zniknie gdzieś w szpitalu - mówi Janusz Kochanowski.
Wówczas sędzia może jedynie wyłączyć ten wątek i kontynuować tylko sprawę Grzegorza Żemka. Wygląda więc na to, że korporacja adwokacka popierając byłych już obrońców Janiny Chim doskonale ją wybroniła.