Czołowi niemieccy eksperci do spraw zdrowia, którzy wielokrotnie umniejszali szkodliwość palenia papierosów byli przez lata, potajemnie finansowani przez koncerny tytoniowe.
Jak ujawnia niemiecki tygodnik „Der Spiegel”, co najmniej czterech ekspertów otrzymało miliony niemieckich marek za stronnicze raporty w sprawie efektów palenia tytoniu, publikowane w latach 80. i na początku lat 90.
Jeden z lekarzy stwierdził np., że palenie… nie uzależnia i nie jest nałogiem. Wziął za to 700 tys. marek. Inny dostał 300 tys. marek za badania stwierdzające, że palenie zwiększa ryzyko chorób serca, jeśli dodatkowym czynnikiem jest ciągły stres w pracy. Eksperci zaprzeczają tym zarzutom.