16 maja rozpocznie się proces generała Kiszczaka oskarżonego o przyczynienie się do śmierci 9 górników z kopalni "Wujek". Sąd Okręgowy w Warszawie w zeszłym tygodniu odroczył rozpoczęcie procesu, bo nie był pewien, czy sprawa się nie przedawniła. Wywołało to dyskusję prawników. Jedni twierdzili, że przedawnienie nie nastąpiło, bo według nowego kodeksu karnego okres przedawnienia przestępstw popełnionych przez funkcjonariuszy PRL liczy się od 1 stycznia 1990 roku. Według innych, Kiszczak nie powinien być sądzony, bo przedawnienie nastąpiło w 1997 roku.
Z decyzji sądu zadowoleni są praktycznie wszyscy: i prokurator, który od początku twierdził, że sprawa nie przedawniła się i górnicy z kopalni „Wujek”, którzy z niecierpliwością czekają na rozpoczęcie procesu, i wreszcie obrona. Prawnicy generała Kiszczaka twierdzili wczoraj wprawdzie, że proces jest przedawniony, ale nie wnosili o jego umorzenie. "Dobrze więc, że proces się rozpocznie" - mówił mecenas Czesław Majewski - "Tą sprawę trzeba wyjaśnić do samego końca. Najlepszą formą do jej wyjaśnienia będzie właśnie proces karny i będzie sąd". Sam Kiszczak nie był obecny na wczorajsze rozprawie, ale już tydzień temu, kiedy sąd podniósł kwestię przedawnienia, stwierdził, że jest niewinny i chce by tę sprawę do końca rozstrzygnął sąd. Stanisław Płatek, górnik z kopalni "Wujek", który cały czas śledzi przebieg sprawy z zadowoleniem powitał decyzje sądu, żałuje jednak, że proces zaczyna się tak późno. "Wszelkie przedłużanie obliczone jest na zmianę rządu i na zmiany w wymiarze sprawiedliwości" - stwierdził Stanisław Płatek. 75-letni dziś generał Kiszczak twierdzi, że jest niewinny i że zakazał użycia broni w "Wujku". Grozi mu od 2 do 10 lat więzienia. Generał odpowiada z wolnej stopy. Posłuchaj relacji naszej reporterki Beaty Grabarczyk:
Przypomnijmy: ostatnio pojawiły się wątpliwości dotyczące daty, od której należałoby liczyć czas przedawnienia. Pytanie o ewentualne przedawnienie sprawy warszawski sąd sam postawił przed sobą tydzień temu. Wielu polityków uznało zaś możliwość umorzenia sprawy za skandal. Ostatecznie jednak proces ruszy za trzy tygodnie.
07:15