Biuro Rzecznika Praw Ofiar od jutra przestanie praktycznie istnieć. Z 12 osób, które w nim pracowały zostaje jedna, czyli sam rzecznik Krzysztof Orszagh. Oficjalnej decyzji o likwidacji biura nie ma, ale nie ma też pieniędzy na wypłaty dla współpracowników rzecznika.

Wszystkiemu winna jest dziura budżetowa i wprowadzane oszczędności. W tym przypadku oszczędności będą jednak niewielkie. Do tej pory blisko roczne funkcjonowanie biura rzecznika kosztowało 450 tysięcy złotych. "Po likwidacji biura nie wyobrażam sobie dalszej działalności" - mówi Krzysztof Orszagh. "To oczywiście sensu nie ma, Ja nie bardzo sobie wyobrażam funkcjonowanie rzecznika w sytuacji kiedy nie ma zespołu, czyli nie ma ludzi którzy będą się sprawami, które do nas wpływają zajmowali. Poza tym tych spraw rozpoczętych jest kilkaset i jeżeli ci ludzie zostaną zostawieni sami sobie to się zrobi tym ludziom wielką krzywdę" - dodaje. Orszagh zapowiada, że część najpoważniejszych spraw, którymi zajmowało się biuro rzecznika przejmie Stowarzyszenie Przeciwko Zbrodni. Jego zdaniem jednak możliwości stowarzyszenia są dużo mniejsze niż państwowej instytucji jaką jest rzecznik praw ofiary.

foto Archiwum RMF

11:25