Wiele miesięcy przed atakami z 11 września, CIA wiedziała, że w USA jest dwóch terrorystów, którzy później wzięli udział w zamachach - informuje tygodnik „Newsweek”. CIA miała także wiedzieć, że są oni związani z al-Qaedą. Informacji tych nie przekazano jednak FBI, które teraz twierdzi, że gdyby znało fakty, udałoby mu się udaremnić zamachy.

Jak pisze „Newsweek”, CIA wpadła na trop jednego z terrorystów - Nawafa Alhazmiego 2,5 roku temu, tuż przed tajnym spotkaniem bojowników al-Qaedy w Malezji. Drugi z podejrzanych dostał wizę uprawniającą do wielokrotnego przekraczania granic USA.

Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego:

CIA nie zrobiła jednak nic ze zdobytymi przez siebie informacjami. Właśnie dlatego przez prawie dwa lata, odkąd obaj mężczyźni zostali zidentyfikowani jako terroryści, mogli bez przeszkód mieszkać w Stanach Zjednoczonych. Terroryści otwierali konta bankowe, podróżowali i chodzili do szkół lotniczych. Jak ustalono, obaj wsiedli na pokład samolotu, który uderzył w Pentagon.

foto: RMF

10:15