Były prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević, sądzony przez ONZ-owski trybunał ds. zbrodni w byłej Jugosławii, chce powołać na świadka francuskiego prezydenta. Jacques Chirac miałby wyjaśnić okoliczności zbombardowania Belgradu przez NATO w 1999 roku.
Według Miloszevicia jego zeznania pozwolą ukazać konflikt Jugosławii z NATO jako agresję Sojuszu na jego kraj. "Gdy tu przybędzie, a jak państwu wiadomo, mam prawo powoływać świadków, zapytam go, dlaczego nie złożył weta w sprawie zniszczenia małej górniczej miejscowości i innych celów" – mówił Slobo. Wcześniej adwokaci współpracujący z byłym prezydentem Jugosławii zapowiadali, że Miloszević zamierza wezwać również przed oblicze Temidy byłego prezydenta USA Billa Clintona, premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, ówczesnego sekretarza generalnego NATO Javiera Solanę i innych przywódców Zachodu.
W swojej mowie, były prezydent zarzucił prokuraturze fałszerstwo: „Wszystko, co do tej pory przedstawiła prokuratura zostało sfabrykowane. To wszystko jest jedną wielką manipulacją. Miała ona na celu usprawiedliwienie zbrodni. NATO masowo bombardowało i zabijało Albańczyków, którzy wracali do swoich wiosek. Ludzie ci nie słuchali UCK, ponieważ UCK biła ich i mordowała" - mówił Miloszević, podkreślając, że właśnie naloty spowodowały katastrofę humanitarną w Kosowie.
Za zbrodnie w Bośni (200 tysięcy ofiar) były prezydent jest oskarżony o ludobójstwo. W związku z wojną w Chorwacji i w Kosowie został oskarżony o zbrodnie przeciw ludzkości. W procesie oskarżenie powołało ponad 350 świadków. Wśród nich są nie tylko ofiary zbrodni w Kosowie, Bośni i Chorwacji, ale także około 30 ludzi z byłej ekipy Miloszevicia.
foto RMF
22:00