Józef Oleksy zataił współpracę ze służbami specjalnymi PRL - uznał Sąd Lustracyjny. To hańba – odpowiada marszałek Sejmu i nowy lider SLD. Oleksy nie zamierza rezygnować z funkcji marszałka, zapowiada odwołanie od wyroku.
W uzasadnieniu wyroku Sąd Lustracyjny podał, że w latach 1970-1978 Józef Oleksy był agentem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego, miał swój pseudonim, przekazywał pisemne informacje i otrzymywał wynagrodzenie. Zatajając to, dopuścił się kłamstwa lustracyjnego.
Wg sądu, Józef Oleksy musiał mieć świadomość, że ma do czynienia ze służbami specjalnymi PRL. Nie sposób usprawiedliwić niczym zatajenia tego faktu – mówił sędzia. Prawda i sprawiedliwość zatryumfowały – to komentarz do wyroku rzecznika interesu publicznego.
Sam Oleksy nie zgadza się z tym wyrokiem i miota ostre słowa: farsa, odwet, hańba upokorzenie. To samo powiedział kilka godzin później, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej:
Marszałek zapowiada, że będzie odwoływał się od wyroku i że nie zamierza porzucać żadnej ze swych funkcji. Oleksy nie zaprzecza jednak, że współpracował z AWO. Jak więc jest możliwe, że uważa się za niewinnego, o tym w relacji reporterów RMF Jana Mikruty i Beaty Lubeckiej:
Posłuchaj komentarzy po orzeczeniu Sądu Lustracyjnego, które zebrał Tomasz Skory:
Osoba uznana przez sąd obu instancji oraz przez Sąd Najwyższy za "kłamcę lustracyjnego" nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra. Cała procedura - łącznie ze spodziewanym odwołaniem przegranej strony do SN - może potrwać jeszcze wiele miesięcy.
Zarzut wieloletniej współpracy z rosyjskim wywiadem został postawiony Oleksemu w Sejmie 9 lat temu - 21 grudnia 1995 roku - przez ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego: Z posiadanych informacji wynika, że w latach 1990-1995 pan Józef Oleksy odbył wiele spotkań z oficerami obcego wywiadu, w trakcie których świadomie przekazywał informacje i dokumenty, w tym także tajne...