Prawdziwy horror przeżyła rodzina Krystyny M. z Kłodzka. Kobieta miała być jedną z ofiar wypadku samochodowego, do którego doszło 1 marca pod Wenecją we Włoszech. Wczoraj po południu miał się odbyć jej pogrzeb, okazało się jednak, że kobieta żyje. W trumnie do Polski przywieziono inne ciało.
Do pogrzebu nie doszło, ponieważ bliscy kobiety zaczęli mieć wątpliwości, czy ich krewna faktycznie nie żyje. Według informacji, do których dotarł reporter RMF, rodzina pani Krystyny nabrała podejrzeń, gdy z Włoch nadeszły zdjęcia osoby, która powinna znajdować się w trumnie.
Bliscy więc czym prędzej interweniowali w polskim konsulacie w Mediolanie. Konsul poprosił Prokuraturę Rejonową w Kłodzku o sprawdzenie tych podejrzeń i otwarcie trumny. Okazało się, że ciało należy do innej kobiety.
W trumnie leżały zwłoki Reginy S., która do tej pory była uważana za jedyną osobę, która przeżyła wypadek.
Rodzina Krystyny M. zapowiedziała, że będzie się domagać odszkodowania za tę makabryczną pomyłkę. Gniew i podejrzenia zostały skierowane przeciwko pracownikom polskiego konsulatu w Mediolanie.
Jednak to nie oni popełnili błąd. Do tragicznej pomyłki doszło podczas identyfikacji ciał. Pomocne w rozpoznaniu ciał miały się okazać dwie Polki, które twierdziły, że bardzo dobrze znają osoby, które zginęły w wypadku. Okazało się jednak, że kobiety pomyliły się, Czy to pod wpływem emocji czy niedostatecznej wiedzy – nie wiadomo.
Przypomnijmy. Wskutek zderzenia polskiego busa z ciężarówka zginęło 6 Polaków, jedna osoba została ciężko ranna.
Foto: Archiwum RMF
19:30