Rok 2005 przejdzie do historii Wielkiej Brytanii jako rok krwawych zamachów terrorystycznych w Londynie. 7 lipca w porannym szczycie doszło serii potężnych eksplozji w centrum brytyjskiej stolicy.
O 8:51 policja informuje o wybuchu w pobliżu dworca Liverpool Street w dzielnicy biznesu. O 8:56 dochodzi do eksplozji na linii Picadilly, między stacjami King's Cross a Russel Square. O 9:47 wybucha autobus numer 30 w pobliżu Tavistock Square.
W Faktach Roku przypominamy fragment ścieżki dźwiękowej filmu, który nakręcił pasażer wagonu, przejeżdżającego obok jednego ze zniszczonych składów na linii Picadilly.
W zamachach 7 lipca ginie 56 osób. Wśród nich trzy Polki: 23-letnia Monika Suchocka, 29-letnia Karolina Glueck i 43-letnia Anna Brandt. Około 700 osób zostaje rannych.
Terroryści ponownie atakują Londyn równo dwa tygodnie później. 21 lipca dochodzi do czterech wybuchów: trzech na stacjach metra oraz jednego w autobusie linii 26 w północno-wschodniej części miasta. Tu nie ma ofiar. Ranna zostaje tylko jedna osoba.
Odpowiedzialność za zamachy w Londynie biorą na siebie Brygady Abu Hafsa al-Masriego, ściśle związane z Al-Kaidą Osamy bin-Ladena. Brytyjczycy i Europejczycy są w szoku. Rozpoczyna się żmudne śledztwo.