Hollywood przegrywa wojnę z piratami - donosi „Los Angeles Times”. Zdaniem dziennikarzy, im bardziej producenci filmowi starają się zatamować strumień nielegalnych kopii, tym skuteczniej piraci omijają przeszkody.

W Stanach Zjednoczonych bez problemu można zdobyć nielegalną kopię filmu. W Nowym Jorku nawet przy Wall Street handlarze mają porozkładane na ulicy całe zestawy kopii, co z pewnością przynosi wątpliwą chlubę temu centrum światowej przedsiębiorczości.

Jak się ocenia, w Internecie można znaleźć ponad 160 tys. stron oferujących pirackie kopie filmów. Wiele z nich trafia tam nawet przed swoimi premierami.

Producenci robią co mogą - ograniczono do minimum liczbę kopii rozdawanych członkom Akademii Filmowej, a podczas niektórych premier ochrona z noktowizorami sprawdza czy nikt nie nagrywa filmu kamerą wideo.

Piraci doskonalą jednak swe metody, całe gangi - często powiązane z branżą filmową - prześcigają się w staraniach, by zdobyć kopię i jak najszybciej wypuścić ja na rynek - kamery są coraz mniejsze, a nagrywają z coraz lepszą jakością, dźwięk można nagrywać z wyjść słuchawkowych przeznaczonych dla słabo słyszących, a sieć wciąż ma zbyt duże „oczka”...

20:25