Porywacze kubańskiego promu z 50 osobami na pokładzie zrezygnowali z próby dopłynięcia do USA i poddali się kubańskim władzom, które zawróciły prom do portu. Władze kubańskie nie wydały natomiast w tej sprawie żadnego oświadczenia.
W porwanym promie około 45 km od kubańskiego wybrzeża zabrakło paliwa i od wczoraj dryfował on po Cieśninie Florydzkiej. Porywacze poddali się po oświadczeniu amerykańskiego dyplomaty w Hawanie, że w USA zostaną surowo ukarani. Prom został przetransportowany do portu Mariel, na zachód od Hawany.
Amerykańska straż przybrzeżna zbliżyła się wczoraj do uprowadzonego promu, ale nie wiadomo na jaką odległość ani czy kontaktowała się z ludźmi na pokładzie
Rys. RMF
16:55