Wiezienie za granie na gitarze – taką właśnie karę wymierzył krakowski sąd młodemu gitarzyście, który rzekomo złamał prawo używając sprzętu nagłaśniającego podczas gry na krakowskim rynku. Szkopuł w tym, że polskie prawo nie podaje definicji takiego sprzętu.
Muzyk odwołał się od wyroku, ale mimo że kolejna rozprawa się nie odbyła, nagle w całej sprawie nastąpił nieoczekiwany zwrot. Gitarzysta na razie nie pójdzie do więzienia, bo pani sędzia zachorowała. A to może wyjść gitarzyście na dobre.
Posłuchaj relacji reportera RMF, Witolda Odrobiny:
Foto: RMF
17:15