Jugosławia otrzyma dużą pomoc finansową. Miliard 280 milionów dolarów - tyle obiecali uczestnicy brukselskiej konferencji, poświęconej pomocy Belgradowi. W spotkaniu uczestniczyły 43 państwa oraz 25 organizacji i instytucji finansowych.

Wicepremier Jugosławii powiedział, że to inwestycja w rozwój regionu, która przysporzy stabilności na Bałkanach. Najwięcej pieniędzy przekazała Unia Europejska – ponad pół miliarda euro. Także Stany Zjednoczone obiecały 180 milionów dolarów, czyli znacznie więcej niż oczekiwano. Na decyzję Waszyngtonu wpłynęło wydanie do Hagi Slobodana Miloszevicia. Tegoroczna pomoc zostanie przekazana na najpilniejsze potrzeby: wsparcie dla sektora energetycznego, płace dla pracowników służby medycznej i nauczycieli oraz poprawę infrastruktury. Według Banku Światowego, Jugosławia potrzebuje w najbliższych 3 latach 4 miliardów dolarów pomocy zagranicznej. W konferencji uczestniczyli także przedstawiciele Polski. Jednak powiedzieli, że Polska na razie nie zaoferuje pomocy finansowej i ograniczy się do innych form wspierania jugosłowiańskiej gospodarki.

Slobodan Miloszević po raz pierwszy stanie przed Trybunałem w Hadze w najbliższy wtorek. Po tym wstępnym przesłuchaniu upłynie kilka miesięcy, zanim rozpocznie się proces. Akt oskarżenia przeciwko Miloszeviciowi zostanie rozszerzony – zakomunikowała Carla Del Ponte, główna prokurator Trybunału ONZ. Jako punkt zwrotny prokurator określiła samo wydanie byłego prezydenta do Hagi. Dodała również, że przed Trybunałem muszą stanąć także inni zbrodniarze wojenni. Poprawiony akt oskarżenia, który Carla Del Ponte przekazała sędziom Międzynarodowego Trybunału ONZ ds. Zbrodni w b. Jugosławii, zawiera zarzuty obejmujące większą liczbę zbrodni i więcej ofiar z Kosowa. W ciągu najbliższych miesięcy powstanie też nowy akt oskarżenia przeciwko Miloszeviciowi, zarzucający mu, że odegrał zbrodniczą rolę w wojnie w Chorwacji w roku 1991 i w wojnie w Bośni-Hercegowinie w latach 1992-1995. Początkowy akt oskarżenia przeciwko byłemu prezydentowi Jugosławii, ogłoszony w maju 1999 roku, zarzucał mu zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, jako przywódcy odpowiedzialnemu za masakry w Kosowie i wypędzenie z tej prowincji kilkuset tysięcy Albańczyków. Jeszcze nie wiadomo, czy Miloszevićź zostanie oskarżony o ludobójstwo, najcięższą ze zbrodni wojennych. Pani prokurator uważa, że to skandal inni, w tym gen. Ratko Mladić, były dowódca wojsk Serbów bośniackich, i Radovan Karadżić, były przywódca polityczny Serbów bośniackich, nie stanęli przed sądem. Trybunał ONZ oskarżył oficjalnie Mladicia i Karadżicia o zbrodnie wojenne sześć lat temu, ale obaj wciąż pozostają na wolności. Rzecznik sądu, Jim Landale powiedział, że były prezydent Jugosławii stanie przed sędzią Trybunału we wtorek o dziesiątej rano. Po odczytaniu mu zarzutów zostanie tylko zapytany, czy uważa się za winnego, czy też niewinnego. Miloszević może nie uznać jurysdykcji Trybunału i omówić odpowiedzi. Proces rozpocznie się najwcześniej na jesieni.

Tymczasem wczoraj, w centrum Belgradu Około 10 tysięcy zwolenników Slobodana Miloszevicia protestowało przeciwko wydaniu go trybunałowi w Hadze. Zgromadzeni domagali się dymisji rządów - federalnego i serbskiego. Chcieli też rozpisania przedterminowych wyborów. Protest zwołały serbskie ugrupowania opozycyjne - socjaliści oraz skrajni nacjonaliści z Partii Radykalnej Vojislava Szeszelja. Przeciwko ekstradycji Miloszevicia protestowano także na ulicach stolicy Grecji, Atenach. Około 3 tysięcy osób - w większości zwolenników Greckiej Partii Komunistycznej - krzyczało "Precz z NATO i Amerykanami" oraz "Uwolnić Miloszevicia".

Foto Jan Mikruta RMF

08:45