W Izraelu uruchomiono specjalną linię autobusową, kursującą z centrum Jerozolimy na przedmieścia, zamieszkałe przez ortodoksyjnych Żydów. Każdy z pasażerów musi się kierować zasadami, obowiązującymi wśród ortodoksów.
Mężczyźni wchodzą do autobusu przednimi, a kobiety wyłącznie tylnimi drzwiami. Tak też siadają - mężczyźni z przodu, kobiety z tyłu i nie ma możliwości, by siedli obok siebie.
Autobusową linię uruchomiono na prośbę ortodoksyjnych Żydów, którzy - jak podkreślają - chcą wszędzie przestrzegać zasad moralnych: Zwłaszcza kobiety ubierają się obecnie skandalicznie. Prawie nic na sobie nie mają. Pokazują wszystko. Aż nieprzyjemnie z nimi jeździć autobusami. Dlatego między innymi poprosiliśmy o własną linię autobusową. Z tego też powodu mieszkamy na naszym własnym przedmieściu. Nie chcemy patrzeć na takie kobiety.
Nieortodoksyjni mieszkańcy Jerozolimy nie ukrywają oburzenia. Mówią o nierównym traktowaniu, a nawet dyskryminacji. Sprzeciwiają się, że jadąc linią dla ortodoksów nie mogą nawet siedzieć obok własnych krewnych.
To bardzo niedobry precedens. Jadę na przykład gdzieś z moją siostrą i nie mogę koło niej siedzieć. Ona z tyłu, ja z przodu, jakaś paranoja. To przejaw rasizmu, ale nikt głośno o tym nie mówi. Poza tym, jeśli do autobusu chciałaby wejść kobieta-samobójczyni nikt jej nie będzie kontrolował, ma otwartą drogę. A poza tym chciałbym czasem usiąść koło jakiejś dziewczyny, pośmiać się i poflirtować - mówi oburzony młody mieszkaniec Jerozolimy.
18:00