Uwolniona w Iraku włoska dziennikarka, Guliana Sgrena, została ranna. Samochód, którym jechała na lotnisko, został ostrzelany przez Amerykanów, ponieważ nie zatrzymał się na wezwanie żołnierzy.
Premier Silvio Berlusconi wezwał amerykańskiego ambasadora, od ktorego oczekuje wyjasnień na temat strzelaniny w punkcie kontrolnym pod Bagdadem. W jej wyniku zginął jeden z agentów wywiadu, który zasłonił ją własnym ciałem. Sama zaś Guliana Sgrena została postrzelona. Jej życiu nic nie zagraża. Dziennikarka jeszcze dziś ma wrócić do Rzymu.
W telefonicznej rozmowie z włoskim premierem prezydent USA, George Bush, wyraził ubolewanie z powodu zdarzenia. Amerykanie twierdzą, że strzelając, celowali w silnik samochodu. Zobowiązali się jednak do gruntownego zbadania okoliczności zdarzenia.
56-letnia Giuliana Sgrena została uprowadzona 4 lutego w Bagdadzie, gdy przeprowadzała wywiady w pobliżu bagdadzkiego uniwersytetu. 16 lutego w nagraniu wideo dziennikarka prosiła o spełnienie żądania porywaczy i wycofanie włoskich wojsk z Iraku.