Po czterech dniach strajku greckie promy znów kursują. Rząd w Atenach postawił związkowców przed wyborem - albo wrócą dziś do pracy, albo trafią do więzienia. Rząd zareagował tak ostro, gdyż protest spowodował, że na wielu greckich wyspach zaczęło brakować żywności i lekarstw.

Jednak to, że promy rozpoczęły regularne rejsy nie oznacza rozwiązania problemu. Kolejki do przeprawy są olbrzymie, a pierwszeństwo mają ciężarówki z zaopatrzeniem.

Ponad dwie trzecie greckich wysp ma połączenie ze światem tylko drogą wodną. Związkowcy rozpoczęli strajk, bo chcieli wymusić na rządzie podwyżki świadczeń emerytalnych i stworzenie funduszu socjalnego dla bezrobotnych marynarzy.

Władze w Atenach odpowiedziały, że nie będą rozmawiać pod taką presją. Turyści byli tu swego rodzaju zakładnikami.

14:00