Betrand Cantat, sławny francuski piosenkarz, który ponad rok temu pobił w Wilnie na śmierć swoją przyjaciółkę - znaną aktorkę Marie Trintignant - zostanie dziś przewieziony do Paryża.
Betrand Cantat, skazany na 8 lat więzienia, rok odsiedział w Wilnie. Resztę kary ma spędzić za kratami w ojczyźnie. Fotoreporterzy z całej Francji zjechali na lotnisko, żeby zobaczyć piosenkarza. Ale Cantat nawet jako więzień bawi się z dziennikarzami w kotka i myszkę.
Pomaga mu w tym zresztą francuski minister sprawiedliwości, który oświadczył, że nawet w kajdankach piosenkarz-morderca ma prawo do ochrony swojego życia prywatnego. Cantat nie poleciał wieć z Wilna do Paryża, lecz do Amsterdamu, a i stamtąd nie wiadomo, czy zostanie przetransportowany do francuskiej stolicy, czy najpierw do innego miasta Europy, by zmylić fotoreporterów.
Można odnieść więc wrażenie, że jako zabójca Cantat jest we Francji jeszcze większym gwiazdorem niż wcześniej.