Armatorzy polskich promów towarowo-osobowych mają się z czego cieszyć. Od chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej ruch ciężarówek między Świnoujściem a Skandynawią wzrósł o 30 procent.
Szanse polskich portów w walce o spedytorów wzrosły, ponieważ wyeliminowana została konieczność przeprowadzania odpraw, a co za tym idzie, wielogodzinnego oczekiwania. Kolejnym argumentem na rzecz Polski są bezpłatne drogi. Nie bez znaczenia jest także ogólne ożywienie gospodarcze i wzrost wymiany handlowej. To musi skutkować wzrostem popytu na usługi transportowe.
Wzmożone zainteresowanie kursami, oferowanymi przez polskie promy, zaobserwowano już w styczniu. Wówczas zdecydowano o wprowadzeniu dodatkowych kursów promu „Gryf”, pływającego do szwedzkiego Ystad.
Choć armatorzy są przekonani, że zwiększony popyt na ich usługi będzie się utrzymywał, za nieodzowne uznają remonty polskich dróg. Zwłaszcza zaś trasy S1 do Świnoujścia.