Komisja przetargowa w Poznaniu decyduje o zakupie ponad 350 aut. Na początku lat 90. policja kupiła ponad 3 tys. volkswagenów; wszystkie z Kulczyk Tradex. W kolejnych przetargach także Kulczyk był wśród głównych dostawców.
Jednak już teraz w policyjnych garażach stoją nie tylko volkswageny od Kulczyka. W Poznaniu są fordy, fiaty, skody, volkswageny, polonezy, daewoo; nie ma żadnej dominującej marki – mówią funkcjonariusze. Są nawet 2 mercedesy – jeden należy do policji konnej, drugi do drogówki. Ale ten ostatni to wygrana w konkursie na najlepszego policjanta roku.
W tym przetargu policja chce kupić samochody do różnych celów, a ma wybierać spośród 7 marek. Na wygranie najbogatszy Polak ma niewielkie szanse; jak się nieoficjalnie mówi, zaszkodzi mu nie najlepsza atmosfera wokół niego. Ale podobno faworytów wśród ofert nie ma.
Zakupy dla policji zawsze budziły emocje. Najgłośniejszą sprawą były ujawnione przez NIK nieprawidłowości w przetargu na furgonetki volkswagena. Okazało się wówczas, że Komenda Główna Policji pod kierownictwem Antoniego Kowalczyka zwróciła się wyłącznie z ofertą do firmy Kulczyk Tradex. Co więcej, treść oferty policji pokrywała się z propozycją handlową firmy; krótko mówiąc była ustawiona pod ofertę najbogatszego Polaka.
W zamian Antoni Kowalczyk i jego zastępca odpowiedzialny za finanse w policji Zbigniew Chwaliński mieli dostać do testów luksusowe volkswageny, które po roku kupili po okazyjnych cenach.
Ale to nieodosobniony przypadek łamania ustawy o zamówieniach publicznych. Przypomnijmy. RMF ujawniło, że skanery, drukarki i komputery kupione przez policję można było dostać o połowę taniej.