Nad Jeziorem Nezyderskim w Austrii grasuje goryl. Nie wyrządza nikomu krzywdy - pojawia się na dróżkach rowerowych i ścieżkach do joggingu i wykonuje dziwny taniec. Gdy ktoś próbuje się do niego zbliżyć ucieka...
Policja do tej pory odebrała 20 meldunków o spotkaniu z gorylem. Nad jeziorem wiszą ogłoszenia, że na tych szerokościach geograficznych te zwierzęta na wolności nie żyją, a z żadnego zoo goryl nie uciekł.
Austriacka prasa natomiast snuje przypuszczenia, że jest to albo jakiś nieszkodliwy wariat albo Reinhold Messner - Tyrolczyk, który przed kilku laty twierdził, że w Himalajach spotkał yeti, a teraz udaje stepowego goryla.
Według jeszcze innej hipotezy austriacki goryl ma być atrakcją przyciągającą turystów i pracuje na etacie w gminie Rust, bo w tych okolicach widuje się go najczęściej.