Co najmniej 30 osób zginęło, a kilkadziesiąt odniosło obrażenia w wyniku amerykańskiego bombardowania na południu Afganistanu. Ofiary to uczestnicy ceremonii weselnej, odbywającej się w wiosce położonej około 200 km od Kandaharu.
Pentagon przyznał, że co najmniej jedna z zrzuconych wczoraj bomb zboczyła z kursu, ale nie potwierdził, że samoloty B-52 i AC-130 dokonały ataku w odpowiedzi na ostrzał z ziemi. Przyznał tylko, że maszyny koalicji zauważyły taki ostrzał i zwróciły się o wsparcie. Afgańczycy twierdzą, że uczestnicy wesela zgodnie ze zwyczajem strzelali na wiwat.
Rzecznik Pentagonu potwierdził, że są ofiary cywilne, ale nie wypowiedział się na temat ich liczby.
W czasie amerykańskiej wojny z terroryzmem, toczonej w Afganistanie, kilkakrotnie zdarzało się że wojska Stanów Zjednoczonych omyłkowo atakowały ludność cywilną.
Kilka dni temu Amerykanie przyznali, że błąd pilotów był również przyczyną tragicznego incydentu z 18 kwietnia, kiedy amerykańskie samoloty ostrzelały kanadyjski oddział uczestniczący w ćwiczeniach z wykorzystaniem ostrej amunicji. Czterech kanadyjskich żołnierzy zginęło. Piloci tłumaczyli, że znaleźli się pod ostrzałem, ale śledztwo wykazało, że nie przestrzegali procedur.
Foto: Archiwum RMF
07:10