Nawet 148 osób mogło zginąć podczas zamieszek w chińskim Langczengang – pisze dziennik "New York Times". Przyczyną niepokojów miały być nieporozumienia między chińską większością Han a mniejszością muzułmańską Hui.
Do zamieszek doszło w piątek. Według świadków, tłumy ludzi starły się, używając pałek i kamieni. Podpalano domy. Dziś w mieście Langczengang wprowadzono stan wyjątkowy. Na ulicach pojawiło się tysiące policjantów.